Mamy zwycięstwo!

To był prawdziwy rollercoaster! Siatkarze PZL LEONARDO Avii Świdnik po niezwykle emocjonującym, pełnym walki meczu pokonali na własnym parkiecie zespół KKS Mickiewicz Kluczbork. Obie drużyny przystępowały do sobotniego starcia po trzech ligowych porażkach z rzędu i za wszęlką cenę chciały zwyciężyć. W rywalizaję zdecydowanie lepiej weszli przyjezdni, którzy wygrali dwa pierwsze sety i wydawało się, iż tego dnia zmierzają po pewną wygraną. Zawodnicy trenera Guza w wielu sytuacjach byli bezradni, nie mogli w żaden sposób powstrzymać rywala. Należało postawić wszystko na jedną kartę, zaryzykować. W pełni się to opłaciło. Żółto-niebiecy ruszyli do ataku, pomogli także kibice, na hali SP7 zrobiło się naprawdę gorąco. W tych warunkach świetnie poradzili sobie podpieczni trenera Guza, którzy zwyciężyli w trzech kolejnych rozdaniach i podniesli z parkietu jakże cenne dwa punkty. Dzięki sobotniemu rezultatowi świdniczanie przrsunęli się na piąte miejsce w tabeli. Oby tak dalej.

 

Maciej Ptaszyński o meczu: Bardzo nas cieszy ta wygrana, choć tylko za dwa punkty. Mogło się to potoczyć w zupełnie inną stronę. Pierwsze dwa sety nasi rywale zagrali pod swoje dyktando, nie mieliśmy nic do powiedzenia. W trzecim secie postawiliśmy wszystko na jedną kartę i trochę nas poluzowało. Kibice ruszyli z nami, co bardzo nas nakręciło. Wygraliśmy dwa sety i w tie breaku dopięliśmy swoje. Cenne punkty, które kończą słabszą serię. My pracujemy dalej, a kibiców prosimy o wsparcie, bo razem możemy więcej.

 

PZL LEONARDO Avia Świdnik vs KKS Miciewicz Kluczbork 3:2 (20:25, 16:25, 25:22, 25:22, 15:10)